W skład cyklu wchodzi 17 obrazów, ukazujących fragmenty życia św. Brygidy i jej wizji. Na niektórych z nich pojawiają się także osoby z jej najbliższej rodziny. Do wystroju kościoła zostały one włączone za czasów, kiedy ksienią była Dorota Firlejówna (1632-1660). To ona wprowadziła stalle (drewniane lub kamienne ławki, przeważnie bardzo bogato zdobione) do prezbiterium. Ich pierwotny, siedemnastowieczny układ był następujący: stalle obiegały prezbiterium z dwóch stron ołtarza głównego tak, że dochodziły i stykały się z nim po obu stronach. Po prawej stronie było osiem obrazów, po lewej dziewięć.
Obecny układ został im nadany na początku XX wieku, podczas zmian renowacyjnych. Obrazy zostały wyjęte z dawnych stall i umieszczone w nowych. Wtedy też ich rozmiary dostosowano do nowych wymiarów, co w praktyce oznaczało ich zmniejszenie. Obrazy, które nie zmieściły się w pomniejszonych stallach zostały rozmieszczone po bokach, przodach i tyłach ławek w nawach kościoła.
Pierwszy obraz cyklu przedstawia wydarzenie, w którym brali udział rodzice Brygidy, jeszcze przed jej narodzeniem. To dramatyczna scena tonięcia statku i rozbitków w czasie burzy na morzu. Na odległym brzegu klęczy ciężarna Ingeborga - matka św. Brygidy, a nad nią w obłokach Jezus Chrystus przemawia słowami: ECCE SALVATA ES PROPTER BONUM QVOD GESTAS IN VTERO TUO (Oto jesteś uratowana ze względu na dobro, które nosisz w twoim łonie). Za Ingeborgą widzimy zamek, którego dwa flankujące ścianę z bramą bastiony zwieńczone są blankami. Obraz jest podpisany słowami: NAVFRAGA MATER EIUS PROPTER IPSAM SALVATUR (Jej matka będąc rozbitkiem zostaje uratowana ze względu na nią).
Rodzice Brygidy byli ludźmi pobożnymi, dobroczynnymi, chętnie podejmującymi trudy pielgrzymek do miejsc świętych. Gdy przed urodzeniem św. Brygidy powracali z Kildare w Irlandii znaleźli się w wielkim niebezpieczeństwie z powodu nawałnicy na morzu. Z niebezpieczeństwa tego Ingeborga została w cudowny sposób uratowana. W czasie snu następnej nocy, jak na jawie, widziała postać świetlaną, która powiedziała jej: "zachowana jesteś dla dobra, które masz tu w żywocie, przeto wychowaj ono z miłością Bożą, bo tobie to od Boga darowane jest".
W tym przedstawieniu ukazane są symultanicznie dwa wydarzenia, które dokonały się w różnym czasie. Oba jednak podkreślają, że zamiarem boskim było, by św. Brygida spełniła swe posłannictwo na ziemi.
Kolejne przedstawienie cyklu nie ukazuje jeszcze samej świętej, choć rzecz dzieje się już po jej narodzinach. Na pierwszym planie widać biskupa, starszego człowieka, który klęczy pogrążony w modlitwie. Duchownym jest Benedykt, proboszcz Rasbo, który 14 czerwca modlił się o to, aby Ingeborga szczęśliwie urodziła dziecko. W niebiosach, gdzie kieruje spojrzenie, widzi Maryję z księgą w ręku, która przemawia do niego: NATA EST BIRGERO FILIA, CUIUS VOX ADMIRABILIS AUDIETUR PER ORBEM (Birgerowi narodziła się córka, której niezwykły głos będzie słyszany na [całym] świecie).
Obraz podpisany jest ponadto słowami: CAELITUS ANUNTIATUR NATAE GLORIA (Obwieszczona jest z nieba chwała narodzonej). Gdy Brygida miała się narodzić opiekun pobliskiego kościoła, który w przyszłości został biskupem Aboeńskim, miał cudowne widzenie. Trwając na modlitwie w czasie jej narodzin, pokazał się mu jasny obłok, a w obłoku zobaczył Maryję, która trzymała w ręku księgę. Wówczas powiedziała mu ona, że Birgerowi właśnie narodziła się córka, która głosić będzie radość zbawienia.
Scena ta rozgrywa się na tle krajobrazu z wyraźnie zaznaczoną sylwetką kościoła. Kościół ten ma bardzo charakterystyczny schodkowo zakończony szczyt fasady ze sterczynami wystającymi poza płaszczyznę. Szczyt ten zdobią trzy rzędy blend oddzielonych od siebie odcinkami listew. Fasada ma portal wejściowy, ponad którym znajduje się maswerkowe okno. Porównania ikonograficzne wykazują, że jest to kościół brygidek lubelskich w stanie przed dobudowaniem do korpusu wieży.
Wydarzenie to miało miejsce, gdy Brygida była siedmioletnią dziewczynką. Na obrazie znajduje się napis: CORONATUR A B[EATA] V[IRGINE] (Jest koronowana przez Błogosławioną Dziewicę [Maryję]). Widzimy ją, czuwającą na modlitwie. O porze dnia świadczy łoże w tle sceny i nocny strój Brygidy, która klęczy przed czymś, co można nazwać mensą ołtarzową. Lecz zamiast obrazu widzimy stojącą w obłokach Matkę Bożą przemawiającą do niej słowami: VIS NE HABERE ISTAM CORONAM (Czy chcesz mieć tę koronę?) i wyciąga w kierunku Świętej koronę, w której znajduje się siedem różnokolorowych klejnotów. Brygida odpowiada VOLO (Chcę), na obrazie ten napis widnieje w lustrzanym odbiciu. Akceptacja, a nawet gorliwość maluje się zarówno w modlitewnej postawie, jak i na twarzy. Była to pierwsza wizja św. Brygidy, o której powiedziała swojemu spowiednikowi dopiero w Rzymie pod koniec życia. Opowiadała, że ukazała jej się wtedy Matka Boża z kosztowną koroną w ręku, zdobioną siedmioma cennymi klejnotami. Maryja zwróciła się do niej z pytaniem, czy chciałaby ją otrzymać. Gdy Brygida wyraziła zgodę, wówczas Bogurodzica nałożyła ją na głowę wizjonerki.
Pod koniec życia, gdy święta była już ciężko chora, miała kolejne widzenie. Przyszła do niej św. Agnieszka i wyjaśniała jej znaczenie owej korony oraz symbolikę drogich kamieni, które ją zdobiły. Kamienie oznaczały uciążliwości życia, które sprawiają przede wszystkim inni ludzie. Jednak są one po to, aby stała się lepsza i bardziej świadoma świętości. Jaspis wprawiony został przez tego, który mówił o niej zelżywe rzeczy. Szafir wprawił ten, co w twarz pochlebne słowa mówił a za oczami obmawiał ją. Szmaragd natomiast ten, który powiedział te rzeczy, o których nie myślała, ani nie mówiła. Perłę wprawił w koronę ten, który człowieka pobożnego w jej obecności ganił, topaz zaś ta osoba, które uszczypliwe słowa mówiła, a której Brygida błogosławiła. Natomiast diament ten, który uczynił szkodę jej cielesną, a ostatni klejnot-rubin wprawił oszczerca.
Jest to następna wizja Brygidy. Dostąpiła jej, gdy miała dziesięć lat. Przedstawienie to podpisano słowami: CUM CHRISTO CRUCIFIXO LOQVITUR (Rozmawia z Chrystusem Ukrzyżowanym).
Święta klęczy przed Ukrzyżowanym Chrystusem. Z ust św. Brygidy padają słowa: DOMINE, QVIS FECIT TIBI ISTUD (Panie któż ci to uczynił? - napis lustrzany), Chrystus odpowiada: QVI ME CONTEMNUNT (Ci, którzy mną gardzą). Widzenie to Święta miała w nocy, po tym jak w kościele wysłuchała kazania o Męce Zbawiciela. Widziała Chrystusa jakby ukrzyżowanego i żalącego się: Taki jestem zbiczowany. Na co ona rozumiejąc jakby się to świeżo stało odpowiedziała: o Panie! któż ci to uczynił? Odpowiedział Chrystus: ci, którzy wzgardzają mną i nie dbają o miłość moją czynią mi to.
Wydarzenie to wywarto zasadniczy wpływ na pasyjną pobożność św. Brygidy, która stanie się centralnym motywem jej duchowych rozważań. W swoich stanach ekstatycznych jeszcze dwukrotnie Święta widziała i przeżywała ukrzyżowanie Jezusa. Omawiany obraz przedstawia pierwszą taką wizję. Scenę umieszczono w kościele: mroczne tło wnętrza rozjaśnia światło wydobywające się z wielkiego okna, które zamyka perspektywę kompozycji. Podobnie jak w jednym z wcześniejszych przedstawień ukazano tu dwa wydarzenia, które rozegrały się w różnym czasie.
W obrazie tym Brygida została ukazana w bogatym stroju: w gronostajowym płaszczu, w wymyślnym uczesaniu. W ten sposób artysta chciał podkreślić jej wysokie pochodzenie społeczne a przez kontrast z następnymi obrazami, gdzie Brygida ubrana jest już w habit zakonny, wskazać na dwa etapy jej życia: pierwszy, gdy wiodła życie świeckiej i drugi, gdy żyła jak zakonnica.
Jest to ostania scena, w której świętą przedstawiono w bogatym stroju osoby świeckiej i znów w trakcie jednej z jej wizji. Obraz podpisany jest: IN SPONSAM A CHRISTO ELIGITUR (Wybrana jest przez Chrystusa na oblubienicę). Brygida znajduje się w kościele, o czym świadczą arkady w tle. Klęczy przed obrazem ołtarzowym przedstawiającym Maryję z Dzieciątkiem. W trakcie modlitwy ukazał się jej Jezus, który skierował do niej następujące słowa, zapisane w obrazie na banderoli: TU ERIS MEA, VIDEBIS SECRETA CELESTIA (Ty będziesz moją oblubienicą [i] ujrzysz tajemnice niebieskie). Ciekawe jest ujęcie postaci Chrystusa. Ukazany jest w dynamicznej pozie, prawą rękę odrzuca do tylu, jakby chciał wskazać jej kierunek, lewą zaś wskazuje na początek banderoli, która kończy się na wysokości oczu świętej. Brygida zaś rozkłada bezradnie ręce, zdziwiona spogląda na Chrystusa.
W obrazie tym oglądamy jedną z wielu wizji (od 1346 r.), które Brygida otrzymała w cysterskim klasztorze w Alwastra, gdzie udała się po śmierci męża. Wcześniej uregulowała sprawy majątkowe. Swoje dobra rozdysponowała między spadkobierców i ludzi biednych. Przedstawienie to ukazuje ważny moment w jej życiu, gdy Święta decyduje się porzucić życie świeckie. Wówczas znajduje w osobie Piotra Olafsona przewodnika duchowego i sekretarza. To on wraz z ojcem Piotrem ze Skanninge tłumaczył na łacinę wizje Brygidy, które spisywane były przez nią w języku szwedzkim.
Obraz podpisany został słowami: INSTITUTUM ORDINI SCRIBIT (Pisze Regułę dla zakonu). Jest to pierwsze przedstawienie, na którym widzimy świętą ubraną w habit zakonu brygidiańskiego. Już do końca cyklu będzie ukazywana w taki sposób. W rzeczywistości nigdy nie nosiła stroju założonego przez siebie zakonu. W tradycji jednak przyjęto przedstawianie jej w szatach ksieni.
Życie św. Brygidy dzieliło się na dwa etapy: na świeckie w Szwecji, gdy była żoną i matką oraz życie w Rzymie, już po śmierci męża. Drugi etap przypominał rytm życia klasztornego: wspólne modlitwy, posiłki, studia, praktyki pokutne, pielgrzymki, nawiedzanie kościołów dla zyskania odpustów.
W przedstawieniu tym na stole tuż obok Świętej stoi krucyfiks. Brygida zapisuje słowa podawane jej przez anioła, który pochyla się nad nią za oparciem fotela. W górnym lewym rogu obrazu widzimy okno, przez które przechodzą promienie światła, wydobywające się zza ciężkich chmur. Padają na grupę w środku pokoju, nie oświetlając jej jednak. Jest to boski znak opieki nad nowopowstającym zakonem.
Polecenie założenia nowego zakonu otrzymała Brygida na wiosnę 1346 r., a w czasie mistycznego uniesienia doznała objawienia dotyczącego organizacji zakonu. Regułę zakonu św. Zbawiciela spisała w klasztorze w Alwastra w Szwecji. Do Rzymu udała się pod koniec 1349 roku, aby zabiegać o zatwierdzenie jej przez papieża.
Obraz ten podpisany jest słowami: A DEO PATRE ITERVM FIL[IO]? TRADITUR IN SPONSA GLO[RIAE?] (Przez Boga Ojca [Brygida] ponownie jest przekazywana Syn[owi?] jako oblubienica chwał[y?]). Ukazano na nim Zbawiciela podającego dłoń klęczącej Świętej. Za nimi stoi Bóg Ojciec, który błogosławiąc wypowiada słowa: SPONSAM ASIGNO TIBI (Przyznaję [oddaję] ci oblubienicę), Chrystus zaś odpowiada EGO ASSUMO EAM (Ja Ją przyjmuję). Brygida występuje tu jako zakonnica, ale na głowie ma mitrę książęcą z krzyżem. Osoby boskie mają nimby zróżnicowane: Bóg Ojciec w formie trójkąta, Chrystus zaś w kształcie świetlistego otoku.
W swoich Objawieniach Brygida nie mówi nic na temat duchowego zjednoczenia z Bogiem. Wprawdzie nazywana jest zaślubioną, lecz może to oznaczać, że została odkupiona przez krew Jezusa Chrystusa oraz to, że wiodła życie w łasce uświęcającej. Nie możemy nawet mówić o konsekracji zakonnej, przez którą osoba składająca takie śluby zostaje poślubiona Chrystusowi. Brygida bowiem nigdy nie składała profesji zakonnej, choć zawsze pragnęła życia zakonnego wraz z jego wszystkimi duchowymi skutkami. W obrazie jednak jednoznacznie ukazany został moment zaślubin w znaczeniu powierzenia. Bóg Ojciec oddaje Brygidę Chrystusowi.
Obraz podpisany jest słowami: CAELESTIS CELITUS ILLI OSTENDATUR (Ukazuje się jej Bóg z nieba). Brygida w stroju swojego zakonu, ale też z mitrą książęcą na głowie klęczy pokornie pochylona i obejmuje krzyż. Obok niej stoją Chrystus jako Salwator, Maryja w koronie na głowie oraz św. Agnieszka, ukazana tu ze swoim atrybutem - barankiem oraz z palmą męczeństwa. Za tą grupą w tle widać niebiosa, pośrodku których stoi brama w jaśniejącym otoku. Prowadzą do niej trzy stopnie. Nad bramą widzimy postać Boga Ojca w tiarze papieskiej na głowie. Po bokach święci w obłokach: św. Paweł - z mieczem, Jan Ewangelista - z orłem. Dwie najwyżej umieszczone półpostacie świętych, w wyniku przycięcia obrazu podczas dopasowywania go do nowych stall, są obecnie pozbawione atrybutów. Przedstawieni są jednak zgodnie z tradycją ikonograficzną. Można więc rozpoznać Jana Chrzciciela w szacie pustelnika i św. Piotra, którego ukazano jako siwego starca z krótką, kędzierzawą brodą. Para najniżej umieszczonych postaci to biskup oraz zakonnik.
Obecność świętych wokół bramy niebios uzasadnia kolejna wizja, w której mowa jest o tym, że to właśnie ci czterej święci udzielają Brygidzie rad dotyczących poprawy życia. Jan Ewangelista symbolizuje posłuszeństwo, Piotr wiarę, Paweł cierpliwość, Jan Chrzciciel słodycz. Maryja kończy tą wizję słowami: każdego człowieka, który jest pokorny i posłuszny, stały w wierze, cierpliwy wprowadzam do Syna mego.
Obraz podpisany jest słowami: FLORES MEI FRUCTUS HONORTUS (Kwiaty moje są owocem sławy). Brygida klęczy frontalnie, z jej piersi wyrastają wici roślinne z rozwiniętymi kielichami lilii na końcu. W kwiatach tych znajdują się półpostacie, które podpisane są imionami: CAROLUS, BIRGERUS, BENEDICT, GVDMARVS, MERITA, S. CATHARINA, INGEBVRGIS, CAECILIA. Są to imiona jej synów i córek. W najwyższych dwóch kwiatach widzimy dwie grupy osób. To siostry i bracia zakonu brygidiańskiego. Postacie dzieci zestawione są bez chronologii starszeństwa, w podobnej odległości od matki. Jedynie zakonnicy ukazani są na wysokości tronujących w niebiosach Maryi i Chrystusa. Z rękami złożonymi do modlitwy patrzą oni na Matkę Bożą, podczas gdy dzieci Brygidy spoglądają przed siebie. Jedynie św. Katarzyna w ręku trzyma księgę, a Birgerus w jednej ręce miecz, a w drugiej różaniec.
Postać Brygidy przybrała formę pnia, którego korzenie są mocno wrośnięte w Ziemię. Układ jej rąk w geście oranta zdają się tworzyć jedność z wiciami, które wyrastają z jej piersi. Takie wyobrażenie można znaleźć w jednej z wizji Świętej, gdzie Brygida porównana jest do winnej macicy, czyli fundatorki nowego zakonu, z którego wyrosną latorośle pożyteczne. Podpis pod obrazem również mówi o tym: FLORES MEI FRUCTUS HONORIS.
Przedstawienie to uzupełnia jeszcze jeden napis, umieszczony na filakterii trzymanej przez Chrystusa: HANC RELIGIONEM AD HONOREM MATRIS MEAE PER MULIERES PRIMUM ET PRINCIPALITER STATUERE VOLO (Chcę ustanowić ten zakon na cześć mojej Matki, aby był pierwszym głównym wśród kobiet). Maryja przyjmuje ten dar i przyobiecała Zakon ten, od Syna swego sobie poświęcony, osobliwą łaską bronić i błogosławieństwy Ducha Świętego napełniać.
Jest to jeden z dwóch najwęższych obrazów, które obecnie znajdują się w ławkach naw. Ukazuje on św. Brygidę, która otrzymuje polecenie, by udała się do Rzymu. Na obrazie znajduje się już ona w drodze do Wiecznego Miasta. Trzyma laskę pielgrzymią i krzyż, który zawsze miała podczas swoich licznych pielgrzymek. Jak twierdzą jej biografowie, wpatrywała się w ten krzyż w czasie modlitwy myślnej. Na tym przedstawieniu spogląda jednak w niebo, gdzie pokazuje się jej Jezus w obłokach. Scenę dopełnia napis biegnący między Chrystusem a Świętą: D[OMIN!] 1349 VT IN EXTRAVAGANTI CAP[ITE Vel ITVLO] 8 (Z nakazu Chrystusa podąża do Rzymu, roku Pańskiego 1349, jak [podaje się]).
Chrystus rzeczywiście posłał Brygidę do Rzymu, by u papieża uzyskać aprobatę reguły nowego zakonu, którą przygotowała w klasztorze w Alwastra. Ponadto pragnęła otrzymać odpust jubileuszowy, który papież Klemens VI zapowiedział na 1350 r. Chciała również wpłynąć na papieża, aby dla dobra Kościoła powrócił z Awinionu.
Pielgrzymkę, czyli samotne przemierzanie drogi, w tym czasie uważano za obraz życia mnicha, rodzaj wygnania, stan obcości na ziemi w znaczeniu dosłownym. Klasztor był symbolem pustyni wewnętrznej, a exodus nakazem opuszczenia samego siebie, wyjścia z egoizmu ze świadomością znikomości ziemskiej egzystencji. W kontekście całego cyklu przedstawienie to należy do grupy obrazów, ukazujących drugi etap życia Świętej, które wiodła na wzór zakonny.
Obraz ze św. Katarzyną niewiele się różni od poprzedniego. Przedstawiona jest ona podobnie jak jej matka, z laską pielgrzymią i z krucyfiksem. Podobnie też jak św. Brygida wznosi oczy ku niebu. Katarzyna jednak widzi jedynie wielką światłość dobywającą się z otwartego nieba. Podpis obrazu brzmi: COMES PEREGRINATIONIS FIlIA E[I]VS S[ANCTAI CATHARINA (Towarzyszka wędrówki jej córka św. Katarzyna).
W obu tych obrazach matka i córka ukazane są jako zakonnice, pątniczki ogarnięte jednym powołaniem - wędrówki do Boga. Obie kierują spojrzenia w tą samą stronę, a1e widzenia ich są inne. Brygida widzi Jezusa jako ta, której dane było rozmawiać z osobami boskimi i świętymi. Katarzyna natomiast, jak inne zakonnice brygidiańske, wzoruje się na matce. Myśl tą można było wyobrazić w sposób plastyczny, dzięki temu, że każdą z nich przedstawiono na osobnym obrazie, a pozornie niemal mechaniczne powtórzenie kompozycji służy przekazaniu idei naśladowania.
Te dwa przedstawienia pokazują, że Brygida. a potem też i jej naśladowcy - zakonnicy zakonu Najświętszego Zbawiciela, podejmują pielgrzymkę ascetyczną przez życie w klasztorze. W życiu Brygidy i Katarzyny był to czas, gdy udały się do Rzymu. Wiodły tam życie wzorowane na zakonnym. Obrazy te niewątpliwie nawiązują też do ich licznych pielgrzymek, które uważały za istotny czynnik rozwoju duchowego. W oddali, w pejzażu na obrazie ze św. Katarzyną widzimy zarys budowli, której kształt przypomina kościół Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Rzeczywiście, pod koniec życia świętej Brygidy Katarzyna wraz z matką udały się na pielgrzymkę do Jerozolimy.
Ten obraz jest największy w cyklu, a umieszczony był pierwotnie nad drzwiami do klasztoru. Obecnie znajduje się w szczycie ławki w nawie kościoła. Jest to jedyne przedstawienie bez podpisu.
Kompozycja sceny jest symetryczna i statyczna, co stwarza wrażenie spokoju i wyciszenia. Klęczące po obu stronach krzyża śś. Brygida i Katarzyna z pogodnym uśmiechem spoglądają na krzyż, a w rękach trzymają kwiaty. Adoracja rozgrywa się w ogrodzie, który w obrazie ujęty został w nieporadnej perspektywie. Pomijając nasuwające się spostrzeżenie o braku umiejętności malarza, można zauważyć, że tym sposobem podkreślił on przymioty ogrodu, jego zamknięcie - niewielki ogród opasuje żywopłot, jedność i wyłączenie z otoczenia. W takiej perspektywie nic nie zasłania drugiego planu, wszystko jest ułożone w porządku, wrażenie to wzmacnia geometryczny układ grządek. A poza tym - i co jest tu najistotniejsze - w ten sposób wyraźnie podkreślono, że ogród jest założony na planie kwadratu. Kwadrat był symbolem uporządkowania w chaosie. W ogrodzie daje się zauważyć również koło, które tworzy grządka, w jej centralnym punkcie został umieszczony krzyż. Koło przez okrągły kształt jest formą najdoskonalszą: nie ma początku ani końca. Bóg porównywany był do koła. Koło jest też obrazowym znakiem udziału w chwale, dlatego otaczano nimbami osoby święte. Sś. Brygida i Katarzyna klęczą na rabatach kwiatowych, ale jeżeli się przyjrzeć im dokładniej, to okazuje się, że za pomocą owej nieporadnej perspektywy malarz zdołał otoczyć kołem te dwie postacie. Artysta w ten sposób ukazał ideę ich obecności zarówno w rzeczywistości rajskiej, gdzie przebywają po śmierci, ale też i ziemskiej, gdyż pozostają tu jako wzór do naśladowania dla zakonnic.
Ogród w sztuce często wykorzystywany był jako symbol klasztoru otoczonego murem reguły zakonnej. Scena ta rozgrywa się zatem w miejscu, gdzie święci otrzymują korony, adoruję Chrystusa Ukrzyżowanego, a wiarę potwierdzają nie tylko słowami, ale i uczynkami, o czym świadczy zgodnie z symboliką brygidiańską trzymana wspólnie przez Brygidę i Katarzynę lilia u stóp Chrystusa. Przedstawienie to wyobraża zakon św. Brygidy. W ogrodzie widzimy nie tylko lilie i róże, które tu są największymi kwiatami, ale również narcyzy, fiołki i tulipany, których obecność w przedstawieniu można traktować jako wskazanie na cnoty praktykowane w zakonie brygidek, np. fiołki symbolizują pokorę.
Brygida klęczy przed ołtarzem, na którym pali się świeca. Twarz ma wykrzywioną w bólu, a ręce bezradnie rozłożone. Powyżej w obłokach para aniołów unosi dziecięcą postać, którą malarz przedstawił o proporcjach osoby dorosłej w rozmiarach dziecka. Podpis pod obrazem brzmi: MORTEM BEATAM SVI FILII SPECTAT CAWLVM PETENTIS LIB[RO] 7 REVEL[ATIONVM] CAPIITE vel ITVLO 13 (Widzi szczęśliwą śmierć swojego syna zmierzającego do nieba, w ks. 7 Revelationies, w rozdziale I 3). Napis wyraźnie mówi o tym, że jest to ilustracja fragmentu Objawień, dotyczącego śmierci syna Karola. Pod postacią nagiego dziecka widzimy więc duszę Karola. W taki sposób często wyobrażano w sztuce duszę człowieka. Syn rzuca jeszcze spojrzenie na zrozpaczoną matkę, ta jednak spogląda na ołtarz. Brygida ubrana jest w zwykły strój zakonnicy, bez mitry książęcej, głowę jej okala wyraźnie zaznaczony świetlisty nimb.
Karol, najstarszy syn Brygidy, był gwałtowny, nieobowiązkowy i obojętny wobec wiary. Gdy przebywał razem z matką pod koniec lutego 1372 r. ciężko zachorował na serce, a 12 marca zmarł. Brygida, pomimo że bardzo kochała syna, nie okazywała bólu. Ukazana na obrazie boleść Świętej odnosi się nie do faktu jego śmierci. Wylewała łzy, gdy zrozumiała, że takie życie, jakie wiódł na ziemi, nie zapewni mu życia wiecznego.
We wskazanym w podpisie obrazu fragmencie pism Brygidy, opisano proces sądu nad duszą jej syna. Dowiadujemy się z niego, że po śmierci matka wspomagała go miłosiernymi uczynkami i długimi modlitwami, aby wybłagać mu miłosierdzie Boże. Ostatecznie Karol dostąpił laski Pana, co widać na obrazie. Na skargi diabła, że taka dusza powinna być jego własnością, anioł odpowiedział, iż to łzy i ustawiczne modlitwy matki sprawiły, że Pan Bóg ulitował się nad nim.
W obrazie tym Brygida parzy swoje przedramię roztopionym woskiem świecy. U jej stóp, a przed mensą ołtarza leżą bicz oraz zwoje łańcucha z kolczastymi zakończeniami. Święta spogląda na stojący na ołtarzu krucyfiks. Obraz w górnej jego części wypełniają anioły, trzymające wieńce, bukiet białych i czerwonych róż oraz palmy męczeństwa. Scena podpisana jest: IGNE ALIISQVE INSTRVMENTIS CORPVS CASTIGAT (Ogniem i innymi środkami dręczy ciało).
"W każdy piątek, na pamiątkę Męki Jezusa Chrystusa pościła o chlebie i wodzie. Zapaliwszy woskową świecę, na gołe ciało topiła rozpalone krople woskowe tak, że zawsze miała bolesne oparzenia, od czego miała gorączkę. W ustach zwykle trzymała bardzo gorzkie ziele." Brygida jeszcze wtedy, gdy prowadziła aktywne życie w różnych sferach życia dworsko-politycznego, oddawała się bardzo surowym praktykom ascetycznym, zwłaszcza postnym. Pościła prawie połowę roku.
W obrazie ukazano ją, gdy patrzy na Chrystusa Ukrzyżowanego. Świadczy to o tym, że czyniła te praktyki, by mieć swój współudział w cierpieniach Jezusa. W omawianym przedstawieniu święta ukazana jest sama, bez towarzystwa innej mniszki. Chodzi o to, by tego typu pokutę wykonywać w cichości serca, bez rozgłaszania wszystkim o swoich cierpieniach, bez ostentacji.
Obraz wyraża ideę, że Brygida była męczennicą - przelewała krew w sprawie wiary, co znalazło swój plastyczny wyraz w symbolice różowych róż, które niesione są przez anioły.
Święta ukazana jest w stroju mniszki, ale też w czerwonej mitrze książęcej. Pochyla się nad grupą biedaków. Jeden z nich ma zabandażowane nogi, drugi kajdany na ramieniu. Brygida rozdaje im monety, które podaje jej na tacy stojąca z tyłu zakonnica. Podpis mówi: PLVRIMOS SANAT ET ELEEMOSYNIS SVSTENTAT (Bardzo wielu uzdrawia i wspiera jałmużnami). W czasie, gdy wiodła jeszcze życie osoby świeckiej wraz z mężem, założyła niewielki szpital, w którym sama opiekowała się potrzebującymi, nie wzbraniając się przed żadną pracą. Również we Włoszech troszczyła się stale o biednych, pomimo że sama często była w kłopotach finansowych po tym, jak rozdała swój majątek. Praktykowała ubóstwo, aby jeszcze bardziej upodobnić się do ubogiego Chrystusa.
Towarzysząca jej zakonnica to prawdopodobnie jej córka św. Katarzyna, którą matka wraz z rodzeństwem wychowywała, wdrażając w posługę ubogim. Jeszcze jako małe dziecko prowadzana była do szpitala, gdzie jej matka dawała im przykład posługi miłosiernej: pielęgnowała wrzody i rany chorych, wspomagała ich datkami i dobrym słowem.
W obrazie święte są zakonnicami, którym Brygida przykazała, aby nie posiadały żadnej, najmniejszej rzeczy, a pieniędzy nie ośmielały się dotykać ręką. Dlatego mniszka stojąca za Brygidą, podaje jej pieniądze na tacy.
Wzór założycielki zakonu, stał się również inspiracją dla brygidek zgromadzonych w lubelskim klasztorze. Informacja, która znajduje się w wizytacji klasztoru w 1596 r., mówi o funkcjonowaniu przy klasztorze izby chorych. Działało też przy kościele brygidek bractwo ubogich pw. Najświętszej Marii Panny, a kapelani kościoła zobowiązani byli raz w tygodniu odprawić mszę świętą za żywych i umartych członków bractwa.
Jest to przedostatni obraz cyklu. Wokół głowy Brygidy leżącej na łożu widać jaśniejący nimb. W ręku trzyma prosty drewniany krzyż. Towarzyszy jej klęcząca obok zakonnica. W otwartych niebiosach widać Jezusa i Maryję oraz półpostacie aniołów. Z ust Chrystusa wypływają słowa zapisane na banderoli: VENI SPONSA MEA, CORONABERIS (Przybądź, oblubienico moja, a zostaniesz ukoronowana). Obraz podpisany jest SANCTE MORITVR ROMAE A[NNO] D[OMINI] 1373 AETATIS SVAE 70 DIE 23 IVLII (Umiera w świętości w Rzymie, w roku Pańskim 1373 w wieku 70 lat, dnia 23 lipca).
Stan zdrowia Brygidy pogarszał się stopniowo, a od 17 lipca odczuwała prawdziwe męki fizyczne. Cały czas jednak dostępowała widzeń Osób boskich, które przygotowały ją na śmierć i wskazały jej dokładną datę śmierci. W tym dniu, we wczesnych godzinach rannych przyjęła Komunię świętą podczas Mszy, którą odprawiono w jej pokoju. Śmierć nastąpiła w rezydencji przy Piazza Farnese. Przy umierającej było obecne duże grono osób: córka Katarzyna, syn Birgerus, oraz przyjaciele z rodów rzymskich Orsinich, Colonnów. W obrazie ograniczono się, jak widać, do jednej postaci brygidki.
Jak mówią przekazy źródłowe, siostry jej młodości, tercjarki franciszkańskie, odziały ją w swój habit, w suknię brunatną, szkaplerz i sznur z węzłami św. Franciszka. W obrazie natomiast ubrana jest w habit brygidiański. Autor tego obrazu nie starał się wiernie odtworzyć okoliczności śmierci Brygidy: towarzyszy jej tylko jedna osoba - zakonnica, która reprezentuje całą społeczność brygidiańską. W zakonie Najświętszego Zbawiciela za bardzo ważny środek postępu duchowego uważano rozważania rzeczy ostatecznych. Z tego względu w klasztorze był zawsze otwarty grób, a w kościele katafalk. Miały one nieustannie przypominać siostrom o śmierci. Każdego dnia odprawiały one modlitwę, której elementem był gest polegający na rzucaniu przez siostry i ksienię odrobiny ziemi w grób i odmawianiu psalmu De profundis.
Ostatni obraz cyklu ukazuje wydarzenie, które miało miejsce po śmierci Świętej. Siedząca na obłokach zakonnica to św. Brygida. Podpis pod obrazem brzmi: ABNEPTEM SVAM DISPONIT AD MORTEM SANCTAM MIRACVLOSVM VICTVM SVBMINISTRAT (Przygotowuje wnuczkę na świętą śmierć, dostarczając cudownego pokarmu).
Tekst Żywota św. Brygidy dokładnie opisuje rozgrywającą się tu scenę. Najstarszy syn świętej Karol miał córkę, również o imieniu Brygida. Gdy miała siedem lat oddano ją na naukę do cysterskiego klasztoru Vretum. Śmiertelnie chora, zobaczyła św. Brygidę swoją babcię, która powiedziała do niej: spowiadaj się córko. Odrzekła jej wtedy, że już się spowiadała, wówczas Święta dodała: spowiadaj się mówię, że tak będziesz nosiła płaszcz swój i koronę, że weseląc się snu pojąć nie będziesz mogła. Po tym wydarzeniu umierająca poprosiła, żeby jej przygotowano do zjedzenia poziomki. Gdy to usłyszały stojące wokół niej mniszki tłumaczyły jej, że jest czas zimy i poziomek teraz nie można znaleźć. Ale ta nalegała, wskazała im też miejsce, gdzie mają szukać: blisko Klasztoru szukajcie, tam zdjąwszy śnieg, nazbierajcie ich dostatkiem, bo mi tak Pani moja powiedziała, Świętą Brygitta. I rzeczywiście tam, gdzie nigdy poziomek nie znajdowano, teraz, zimą, wiele ich nazbierały. Po tym wydarzeniu umarła, a pochowana została w Vadstenie.
Siedząca w pobliżu łoża umierającej zakonnica to zapewne jedna z sióstr zakonu. Ma ona jednak na sobie habit brygidek, nie zaś cysterek. Trzyma w dłoni tacę z poziomkami, jako dowód cudu, podczas gdy w arkadowym prześwicie widzimy zakonnice, również w strojach brygidek, szukające pod śniegiem poziomek. Przedstawienie kieruje przesłanie do zakonnic, które w lubelskim kościele codziennie patrzyły na ten obraz. Wiedziały, że jako duchowe dzieci Świętej, mogą zawsze liczyć na obecność swojej matki. Ukazano tu silny związek Brygidy z mniszkami swego zakonu, odczuwany przez nie nawet po jej śmierci.
Byt to jeden z wielu cudów, dokonanych za sprawą Brygidy po jej śmierci: zanotowano cudowne uzdrowienia, a w czasie burzy uratowała żeglujących do grobu św. Saturna.